Znów zasugerowałam się chyba plakatem reklamującym film, bo jak na horror to nie był to zbyt wymagający film, oczywiście nie wiem jak było w pierwszej cz. bo nie widziałam. Ale w dzisiejszych czasach już nie wystarczy tylko np. Przywiązać trupa do krzesła, albo ucharakteryzować twarz aktora na mrocznego mima. Czy tak jak w tym filmie stworzyć postać zmarłej dziewczynki wspinającej się po wewnętrznych ścianach studni, co niesety bardziej przypominało mi modliszkę w ludzkiej skórze niż trupa, którego należałoby się bać, jak dla mnie niezbyt dobra prawdopodobnie interwencja komputera. No i ten chłopiec, który najpierw tak śmiertelnie się bał, iż zapadł w hipotermię. a potem miał niby być opętany przez ducha tej dziewczynki. Cóż po obejrzeniu Damiena w "Omenie" z 2006r. jestem bardzo wymagająca, co do takich ról odgrywanych przez dzieci, a niestety w tej roli zabrakło mi nie tego zwykłego przerażenia, nie tego zwykłego obłędu, lecz dziecięcego takiego, którego niepowtarzalny klimat potrafiło by odtworzyć tylko dziecko, o którym zawsze się myśli, że skoro ono jest takie niewinne to nie jest skłonne do rzadnych złych rzeczy. Dlatego te role tak dogłębnie przesiąkają widza, aż do kości. A w "The ring 2" nie czułam tego. Moja ocena filmu od 1 do 6 to trójka.