Podejrzewam, że gdyby zmienili aktorkę , która grała główną rolę reporterki i trochę nie spieszyli się tak na początku (Reporterka już po 10 minutach filmu obejrzała "Przeklętą kasetę", a reszta filmu się dłuży) to byłoby o wiele lepiej.
Dla mnie słabszy od wersji japońskiej. Fakt, że oryginał oglądałem już dosyć dawno temu, ale oceniłem go na ósemkę więc musiał mi się sporo bardziej podobać od tej wersji.
Książki jeszcze nie czytałem, ale oba te filmy dość znacznie różnią się pod względem fabuły. Różnią się też tempem akcji. O ile już japoński...
jw.............................................................................. ..........................
Koreański "Ring" nie robi najlepszego wrażenia. Jest chaotyczny, utrzymany w nierównym tempie i nie najlepiej zagrany. Prawdę mówiąc, trudno by było mi się połapać o co w nim chodzi, gdybym wcześniej nie zobaczył japońskiej wersji. Mimo wszystko Amerykanów nadal wyprzedza o lata świetlne: choćby dzięki doskonałej...
tak samo zresztą jak The Ring - Krąg Hideo Nakaty. Azjatyccy twórcy wiedzą jedynie jak spie*rzyć dobrze zapowiadający się film...:(