Nazwiska nie do końca, bo z Yagamiego zrobili Turnera a z Amane - Sutton :D
Swoją drogą to śmieszy mnie imię i nazwisko głównego bohatera - Light Turner to po angielsku "włącznik światła" :)
I to niestety była profanacja. Jako wieloletni fan FMA chciałem zachęcić rodzinkę do obejrzenia. Myślę - może film będzie dobrym początkiem. Żona w połowie usnęła, a 12-letni siostrzeniec powiedział bo obejrzeniu - "Dobrze, że nienawidzę anime bo to było bez sensu". Straciłem całkowitą nadzieje na obejrzenie dobrego filmu na podstawie anime.
a ja powiem że jestem zadowolony bo spodziewałem się że będzie gorszy ...w sensie że pewnie nie będzie miał nic wspólnego z anime poza nazwiskami bohaterów a tu miłe zaskoczenie ;)
Znaczy dobrze się trzymało anime... ale kilku pierwszych odcinków, które zajęły połowę filmu, potem już nie mieli nawet czasu, żeby dobrze to rozwiązać. Nie mówiąc już o tym, że nie pojawiła się nawet jedna czwarta postaci z anime...
Ty tak na poważnie? Spodziewałeś się że w 2 godzinnym filmie zmieszczą wszystkie historie i postacie z anime które trwało ponad ponad 20 godzin? To jest technicznie niewykonalne... jeśli wy macie takie nierealne wymagania to się nie dziwie że tylko na wszystkich stronach z filmami na podstawie anime wszyscy jęczą ;)
Znaczy wiadomo, że nie wszystkie, ale IMO mogliby wyrzucić nawet jakieś wątki zaczerpnięte z początku anime, żeby dołożyć coś, dzięki czemu historia by miała szansę się rozwinąć. Bo jak już napisałem to wyglądało tak, że wykorzystali fabułę może połowy pierwszego sezonu i dali do tego zakończenie na siłę. Tak więc ciężko ich za to chwalić. Nie mówię, że mieli zmieścić wszystkie postaci z anime, ale pominęli nawet takie, które mogłyby wnieść trochę do fabuły.
Profanować to można coś świętego jak ludzkie szczątki albo kościół a nie anime... jeśli dla was anime to świętość pozostaje tylko współczuć ;)
Ale mi dopiekłeś ;) Ale fakt dziś to wstyd i hańba wierzyć i czcić jakąś wszech potężną istotę w którą wierzyli nasi przodkowie mimo że nigdy jej nie widziało za to nikomu nie przeszkadza że ktoś wielbi jakąś paniusię bo się pokazała bez majtek przed kamerą ;) Kiedyś jak kobieta była puszczalska to ludzie ją od "ladacznic" wyzywali za to dziś jak by jakaś się przyznała że dziewica to by ją z błotem mieszali ...aż miło popatrzeć jak nasz świat idzie w "lepszą" stronę a ludzie stają się coraz "mądrzejsi" ;)
Poza tym to z Kościołem to był przykład bo mogę zrozumieć że ktoś czci jakąś tam religie w którą jego/jej przodkowie czcili przez kilka tysięcy lat albo że ktoś czci/szanuje zmarłych albo ktoś kocha Ojczyznę czy jakąś tam pannę która mu dała ale niestety nie mogę zrozumieć jak ktoś może czcić jakieś kolorowe obrazki obejrzane na ekranie monitora/bądź telewizora i to się nie zmieni. Lubię anime fullmetal alhemist ale żeby uznać je za świętość to mi nigdy przez myśl nie przeszło ;)